środa, 11 grudnia 2019

Boże Narodzenie w Izraelu- jechać czy nie jechać?


Zdaję sobie sprawę, że wiele osób uwielbia świąteczne przygotowania. Listę prezentów mają zaplanowaną od października. Podobnie jest z koncepcją dekoracji mieszkania na ten „magiczny” czas. Nie mogą się doczekać kolejnej emisji Kevina co został sam w domu i od tygodni nucą nieśmiertelny hit „Last Christmas” No i w porządku, tyle, że nam zawsze bliżej było do Grincha... 

wtorek, 20 sierpnia 2019

Park Narodowy Doliny Śmierci- Road Trip dzień 5


Pierwsze skojarzenie z Doliną Śmierci to  żar lejący się z nieba i ciężkie do przeżycia upały. To prawda, że momentami temperatury są ciężkie do zniesienia. Ale ku naszemu zdziwieniu pomiędzy najwyżej położonym miejscem w Parku- Dantes View, a punktem najniższym- Badwater Basin ,różnica temperatur wynosiła około 25 stopni Celsjusza. A to wszystko podczas kilkugodzinnego pobytu na terenie Parku. 

środa, 19 czerwca 2019

Antelope Canyon , Lake Powell , Zion National Park - Road Trip Dzień 4


O istnieniu kanionów szczelinowych dowiedziałam się po obejrzeniu filmu "127 godzin". Opowiadającym o chłopaku, który przez swoją brawurę na kilka dni utknął w Blue Canyon w Utha . I jak się pewnie domyślacie- ledwo uszedł z życiem. Historia smutna, ale ujęcia zapadły mi w pamięci do tej pory. I tak oto po 10 latach od seansu mieliśmy przespacerować się bardzo podobnym kanionem. 

wtorek, 4 czerwca 2019

Dzień z westernu- Monument Valley, Forrest Gump Point, Horseshoe Bend - Road Trip dzień 3


Monument Valley to Park Narodowy leżący na terenie rezerwatu Indian Navayo, na granicy stanów  Arizona i Utha.  Słynie z charakterystycznych, czerwonych form skalnych i krajobrazu, który znamy ze starych westernów. A widziany w realu wywarł na nas piorunujące wrażenie. Jest bardzo popularną miejscówką na podziwianie wschodów słońca. Widoki o poranku z pewnością są przepiękne, ale my możemy je sobie jedynie wyobrazić lub wygooglować, bo na miejsce dotarliśmy około godziny 9. Powód był prozaiczny. Poprzedni dzień tak nas wymęczył, że kolejna pobudka przed 5 nie wchodziła w grę. 

piątek, 31 maja 2019

Grand Canyon- lot helikopterem / Hover Dam /Route 66 - Road Trip dzień 2


Najkrótsza trasa, którą pokazują mapy Google- z Las Vegas do miasteczka Tusayan, skąd punkt 16 miał startować nasz helikopter  trwa niewiele ponad 4 godziny. No, ale że po drodze chcieliśmy zahaczyć jeszcze o słynną zaporę Hoovera i przejechać się kultową Route 66, konieczna była pobudka skoro świt. Tak, by przed 7 wyjeżdżać już z arterii Las Vegas. 

wtorek, 28 maja 2019

Las Vegas, Calico Ghoest Town, Seven Magic Mountains - Road Trip dzień 1



W Los Angeles wylądowaliśmy przed 14, a z lotniska wyszliśmy dopiero... po 16. Trzeba być świadomym tego, że cała procedura kontrolna zajmuje około 2 godzin. Najpierw czekała nas kolejka do automatów, stanowiących pierwsze "sito" przez które musza przejść wszyscy, bez względu na to czy pochodzą z krajów, na których rząd amerykański wymusza posiadanie wizy czy też nie. Automat robi nam zdjęcie, skanuje odciski palców, paszporty i rząda wprowadzenia wszystkich informacji, które wpisaliśmy na deklaracji otrzymanej już na pokładzie samolotu. Jego obsługa jest intuicyjna, wszystko przebiega sprawnie, ale w przypadku jakichkolwiek problemów pracownicy lotniska służą pomocą. Na koniec otrzymujemy wydruk, który potwierdza przebycia tego etapu. Nie zgubcie go- jest niezbędny do wyjścia z lotniska.
W kolejnym etapie kolejka się rozdziela i obywatele krajów ruchu bezwizowego idą na prawo, cała reszta na lewo, by porozmawiać o celu swojej wizyty w USA z urzędnikiem celnym. Rozmowa trwa niespełna 2 minuty i jest czystą formalnością. Pan, który nas obsługiwał, pomimo tego, że trzymał nasze dokumenty w dłoniach, i tak zapytał czy jesteśmy z... Rosji :) Chciał wiedzieć gdzie będziemy się przemieszczać, jak długo planujemy zostać i życzył miłego pobytu. Po odbiorze walizek, trzeba było zgłosić się do jeszcze jednego urzędnika, oddać mu wydruk o którym pisałam wcześniej i.... witaj przygodo ! 

wtorek, 21 maja 2019

3 tygodnie w USA. Parki Narodowe zachodnich Stanów Zjednoczonych plus Hawaje


W końcu udało nam się odwiedzić kompletnie dla nas nowy kontynent - Amerykę. Przez 20 dni zachwycaliśmy się cudami natury w 11 Parkach Narodowych, zlokalizowanych na terenie 5 stanów (Kalifornia, Arizona, Newada, Utah i Hawaje). Odbyliśmy 5 lotów, w tym jeden… helikopterem. 3 różnymi, wypożyczonymi autami przebyliśmy tysiące kilometrów (yyyy…mil J). Przejechaliśmy się kultową Route 66 i kalifornijską drogą nr 1 z cudownymi widokami w obszarze Big Sur.  Odwiedziliśmy słynne miasta: Los Angeles, San Francisco i szalone Las Vegas. Prażyliśmy się w upale, spacerowaliśmy po śniegu, spotkaliśmy setki bardzo życzliwych i uśmiechniętych ludzi.  I z pewnością całą tę przygodę będziemy długo wspominać.

poniedziałek, 18 lutego 2019

Bon appétit- gdzie dobrze zjeść w Paryżu ?



Francja- kraina wyśmienitych serów, wybornego wina, żabich udek, ślimaków i najlepszych deserów pod słońcem. Kilka słów o kulinarnym obliczu Paryża pisaliśmy już we wpisie z naszego pierwszego pobytu w tym mieście (TU). Tym razem zapraszamy na nieco bardziej obszerny wywód o  typowo francuskich specjałach- Bon appètit ! 

środa, 13 lutego 2019

Paryż w lutym- spotkanie po latach



Paryż już zawsze będzie zajmował bardzo ważne miejsce w naszych serduchach- w końcu tam miały miejsce nasze zaręczyny :) Wyjazd do stolicy Francji w 2012 roku był też naszym pierwszym, zagranicznym wyjazdem na własną rękę, podczas, którego udało nam się zwiedzić prawie wszystkie najbardziej znane miejsca na mapie tego miasta (więcej TU). Jednak minęło sześć lat i zatęskniliśmy. Za klimatem, za... jedzeniem... Postanowiliśmy uzupełnić to czego nie udało nam się wcześniej zobaczyć, wrócić w miejsca, które najbardziej nam się podobały, raczyć się francuskimi smakołykami (o czym więcej przeczytacie w osobnym wpisie) oraz spełnić kolejną pozycję z listy marzeń, a mianowicie wybrać się na show do Moulin Rouge. 

piątek, 4 stycznia 2019

Wyspy Kanaryjskie zimą- jechać czy nie jechać ?


Wyspami Kanaryjskimi zainteresowałam się wiele lat temu przeglądając z koleżanką katalog jednego z dużych biur podróży. Pamiętam jak dziś, że moją uwagę przykuł surowy krajobraz Lanzarote. Ta czerń wszechobecnej lawy, kontrastująca z białą zabudową, błękitem oceanu i zielenią palm zrobiła na mnie ogromne wrażenia. I od tamtej pory wiedziałam, że jeśli kiedykolwiek wybiorę się na Kanary to właśnie na Lanzarote.