Malediwy-
raj dla miłośników ryb. Chciało by się rzec- kraj rybą pachnący, ale to mało
zmysłowo brzmi ;P
|
Targ rybny Male |
|
Targ rybny Male |
Fakt-rybek
można tu pojeść. Na naszej lokalnej wyspie akurat owoców morza (o dziwo! ) nie
serwowali, ale były inne pyszności. Dla przykładu pierwszego dnia, zostaliśmy
zaproszeni przez jednego z mieszkańców wyspy do lokalnego baru na herbatkę w
towarzystwie mięsnych, pikantnych kuleczek i obrzydliwie słodkich (aczkolwiek
przepysznych) kokosowych kuleczek. Połączenie może nie zbyt trafne, ale tak nam
to posmakowało, że kolejnego dnia wróciliśmy po więcej i spróbowaliśmy po kilka
kawałków wszystkiego co mieli- pycha ;)
|
Pierożki z kokosem i kuleczki mięsne wieczorową porą |
|
Przekąski z lokalnego baru. Pikantny placek z soczewicy, mokre ciasto z
kokosa (zakochałam się i muuuuusiałam pójść po dokładkę), kotleciki
rybne i drobiowe- pyszności |
|
Pyszne, pożywne śniadanko- naleśniki z tuńczykiem, kokosem i cebulką. Podobny farsz popularny jest też na Sri Lance z tym, że w wersji hard- z dużą ilością chili ;) |
Już sam lot na Malediwy był dla nas dużym gastronomicznym
zaskoczeniem. W naszej karierze „lotniczej” (:D) pierwszy raz zdarzyło nam się
otrzymać obiad z deserem w cenie biletu na trasie trwającej…UWAGA… niespełna godzinę…Wielki ukłon w stronę Srilankan
Airways ;)
Będąc na Malediwach i wybierając się na całodzienną wycieczkę na bezludną wyspę możemy liczyć na lunch w cenie wycieczki. My dostaliśmy na miejscu po kawałku pizzy ( totalna podstawa, na Malediwach mają podobne pojęcie o fast foodach jak na Sri Lance, o tym pisałam w poprzednim poscie ;)), spagetti (makron plus pomidory z puszki, ale to samo było na Sri Lance:)), i gwóźdź programu: rybę (panowie ze zdjęcia tytułowego ją dla nas przyrządzali) i dzięki temu, że nasza współtowarzyszka ich dopilnowała- rybę dostaliśmy przepyszną a nie wysuszoną ;P Na deser papaja i można wypoczywać ;)
Mając trochę czasu przed odlotem warto zjeść obiad w jednej z restauracji "See Hause Maledives" na Male z tarasem widokowym na wyspę lotniskową. Jedząc obiad możemy oglądać lądujące samoloty- uwierzcie mi, że wyspa lotniskowa nie jest zbyt duża i zarówno lądowania na niej jak i starty z niej wyglądają zjawiskowo.
|
Jak się okazje Kottu to nie tylko lankijska specjalność, choć jak uważam lankijczykom mimo wszystko lepiej ono wychodzi |
|
Lody, lody dla ochłody- z sałatką ze świeżych owoców |
|
Kanapka z owocami morza- kolejny wątpliwej jakości fast food ;) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz