"Dom nad rzeką" to skwierzyński hotel, ale naszą uwagę przykuła restauracja działająca na jego terenie. Odwiedziliśmy ją już dwa razy i z uwagi na fakt, że w Skwierzynie pojawiamy się co jakiś czas z zawodowych pobudek- z pewnością na tym się nie skończy.
Pierwsza myśl gdy przypomina nam się "Dom nad rzeką" to gigantyczne porcje. Autentycznie wychodzi się z tamtąd pełnym po brzegi. Ale nie ma czego żałować, bo jedzenie serwowane w tej restauracji jest bardzo smaczne.
Pierwszą wizytę w "Domu nad rzeką" rozpoczęliśmy od niezwykle sycącej zupy nadwarciańskiej- serwowanej w kociołku. Znajdziecie w nim różnorodne składniki: mięsne kulki, warzywa i grzyby. Zgodnie ze wskazówką cioci, która odwiedziła to miejsce przed nami- zamówiliśmy jeden kociołek na dwie osoby (jako przystawkę). Było to bardzo dobre posunięcie i jeśli chcecie podczas jednej wizyty spróbować jeszcze innych dań z karty, dobrze Wam radzimy- jak kociołek to na pół :)
Następnie na stół wjechały: pierogi ruskie, które nie załapały się na sesję zdjęciową. Aczkolwiek smakowały prawie jak u babci (czytajcie: były bardzo smaczne) oraz jedna z pozycji polecana przez szefa kuchni: smażony łosoś, w papierze ryżowym, ze szpinakiem, kalafiorem romanesco w sosie maślano- cytrynowym. Połączenie ciekawe i smakowite. Jednak po połowie kociołka i jednym pierogu, którego gwizdnęłam z talerza małżonka, poprosiłam o zapakowanie dania na wynos. Bo pomimo tego, że jeśli chodzi o jedzenie mamy naprawdę duże możliwości- do niejadków zdecydowanie nie należymy- porcje nas zabiły. Ale dzięki temu jeszcze kolejnego dnia cieszyłam się smakiem łososia.
Do posiłku zamówiliśmy sobie świeżo wyciskany sok i...piwo. I o ile z sokiem nie było problemu to z piwem mieliśmy małą przygodę. Chcieliśmy ciemne, gdyż kelner twierdził, że takowe posiadają na barze. Po chwili jednak wrócił z przeprosinami i okazało się, że wprowadził nas w błąd, ale może zaproponować Warkę Strong- zgodziliśmy się. Nie piliśmy tego piwa od wielu, wielu lat i po pierwszym łyku, smak wzbudził moje zainteresowanie- zerknęłam na datę ważności i okazało się, że piwo już kilka ładnych tygodni wcześniej straciło termin przydatności do spożycia. Zgłosiłam zaistniały fakt kelnerowi, przeprosił i poszedł po kolejną butelkę Warki- na "wymiankę". Jednak po 2 minutach wrócił zawiedziony, gdyż okazało się, że otwarta, przeterminowana butelka była ostatnią na stanie i może zaproponować piwo z beczki, na czym ostatecznie stanęliśmy. Ot- piwa się zachciało :)
Kolejna wizyta i kolejne kulinarne doznania. Pierwotnie mieliśmy smaka na dwie pozycje z sekcji "Szef kuchni poleca", a mianowicie: pierś z kaczki z sosem żurawinowym i placek ziemniaczany z gulaszem po węgiersku. Niestety, okazało się, że akurat tego dnia, wybrane przez nas dania były niedostępne, ale kto wie- może następnym razem się uda. W zaistniałej sytuacji zdecydowaliśmy się na placki ziemniaczane z wędzonym łososiem i dressingiem jogurtowym, zupę rybną i naleśniki z warzywami. Najsłabszą pozycją okazały się placki- mogłyby być świeżo smażone, a nie odgrzewane. Za to jeśli chodzi o pozostałe dania- bomba! Naleśniki podane w ciekawy sposób- w formie sakiewek pełnych warzyw i polanych sosem kurkowym. Zupa rybna również miło łechtała podniebienie, a ogromne kawałki dorsza i łososia (przepyszny!) było bardzo pozytywnym zaskoczeniem. Kolejny raz najedliśmy się po uszy i jedno jest pewne- jeszcze tu wrócimy. Pomimo małych niedociągnięć, dajemy temu miejscu kredyt zaufania- błędy zdarzają się nawet najlepszym.
Termin wizyty:
Październik 2016
Czerwiec 2017
Dom nad rzeką
Adres:
ul. Mostowa 3, 66-440 Skwierzyna
hotel@domnadrzeka.com.pl
95 7172106 kom. 607035310
Strona www ----> TU
hotel@domnadrzeka.com.pl
95 7172106 kom. 607035310
Strona www ----> TU
Menu ----> TU
Facebook ---- > TU
Instagram ----> TU
Tripadvisor ----> TU
Jeśli tam jeszcze nie byliście a macie jakieś pytania-walcie śmiało.
A jeśli jedliście już w "Domu nad rzeką" to chętnie poznamy Wasze opinie na temat tego miejsca i potraw, które pałaszowaliście- piszcie w komentarzach lub na priv.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz