"Shrimp House" odwiedziliśmy podczas weekendowego, wakacyjnego pobytu we Wrocławiu i zakochaliśmy się. Dlatego niezmiernie cieszymy się, że marka rozbudowuje się i już dziś otwiera swój lokal nieco bliżej nas, bo w Szczecinie.
Owoce morza kochamy miłością ogromną. Wypoczywając, czy to w krajach basenu Morza Śródziemnego czy w naszej ukochanej Azji- zajadamy się przysmakami prosto z głębin. Niestety w Polsce najczęściej mamy obawy przed zamawianiem dań z owocami morza, gdyż kilka razy trafiliśmy na niewypały, co zaczęło umacniać w nas przekonaniu, że w Polsce, krewetki, kalmary czy ośmiornice nie mogą być smaczne. Ale jak się okazuje nic bardziej mylnego- wystarczyło pójść do "Shrimp House", żeby uwierzyć w moc naszego, rodzimego podwórka gastronomicznego.
Pierwsza wizyta w tymże barze krewetkowym nie była zakończona sukcesem. Lokal pękał w szwach- to akurat na plus, bo świadczy tylko o tym, że jedzenie jest rewelacyjne. Chodziło raczej o to, że poinformowano nas, iż na dzień dzisiejszy skończyły się już krewetki nadające się do obróbki grillowej (chodziło chyba o marynatę :)). A kaprys był taki, że inne nie wchodziły w grę. No i co zrobiliśmy- wróciliśmy dnia następnego. Tym razem się udało ! Odstaliśmy swoje w kolejce i mogliśmy delektować się rewelacyjnym, krewetkowym szaszłykiem, który składał się z 8 perfekcyjnie przyrządzonych skorupiaków, podanym w towarzystwie chrupiącej bagietki, sałatki i sosu mango za którym tęsknię po dziś dzień- REWELACJA!!! Wyborem Kuby było krewetkowe Curry podane z ryżem- taki mały powiew Azji.
Uważaliśmy się za szczęściarzy, bo chwile po naszym przyjściu skończyły się miejsca siedzące i ludzie odbijali się od drzwi. Choć wielu klientów decydowało się na zakup tych pyszności i konsumowali stojąc przed drzwiami. To mówi samo za siebie!
Poza daniami, które wylądowały na naszym stoliku- w karcie znajdują się też: krewetki smażone w cieście (Bufallo Shrimp), krewetki w tempurze (Tempura Shrimp), typowy krewetkowy klasyk czyli białe wino, czosnek i pietruszka (Garlic shrimp), kanapka z krewetkami w cieście ( Shrimp Sandwich), makaron z krewetkami ( Shrimp Pasta), coś dla tych , którzy chcą być fit- Shrimp Salad oraz dwie opcje z krewetkami w zupie- kokosowej i pho. Ceny są przystępne, bo każde danie oscyluje w granicach 30 zł. Można je też powiększyć o dowolną ilość krewetek, 1 szt. to 3 zł.
Wrocławski lokal jest mały, aczkolwiek panowała w nim cudowna, luźna, młodzieżowa atmosfera. Przywoływał wspomnienia o azjatyckich barach- skromnych aczkolwiek serwujących doskonałe jedzenie. Nie możemy się doczekać, aż zawitamy nowo otwartego lokalu w Szczecinie. Już cieknie nam ślinka :) A czy Wy już byliście w szczecińskim Shrimp Housie? A może byliście w którymś z innych "oddziałów "- w Poznaniu, Warszawie lub Katowicach? Jeśli tak podzielcie się wrażeniami.
Pierwsza wizyta w tymże barze krewetkowym nie była zakończona sukcesem. Lokal pękał w szwach- to akurat na plus, bo świadczy tylko o tym, że jedzenie jest rewelacyjne. Chodziło raczej o to, że poinformowano nas, iż na dzień dzisiejszy skończyły się już krewetki nadające się do obróbki grillowej (chodziło chyba o marynatę :)). A kaprys był taki, że inne nie wchodziły w grę. No i co zrobiliśmy- wróciliśmy dnia następnego. Tym razem się udało ! Odstaliśmy swoje w kolejce i mogliśmy delektować się rewelacyjnym, krewetkowym szaszłykiem, który składał się z 8 perfekcyjnie przyrządzonych skorupiaków, podanym w towarzystwie chrupiącej bagietki, sałatki i sosu mango za którym tęsknię po dziś dzień- REWELACJA!!! Wyborem Kuby było krewetkowe Curry podane z ryżem- taki mały powiew Azji.
Uważaliśmy się za szczęściarzy, bo chwile po naszym przyjściu skończyły się miejsca siedzące i ludzie odbijali się od drzwi. Choć wielu klientów decydowało się na zakup tych pyszności i konsumowali stojąc przed drzwiami. To mówi samo za siebie!
Poza daniami, które wylądowały na naszym stoliku- w karcie znajdują się też: krewetki smażone w cieście (Bufallo Shrimp), krewetki w tempurze (Tempura Shrimp), typowy krewetkowy klasyk czyli białe wino, czosnek i pietruszka (Garlic shrimp), kanapka z krewetkami w cieście ( Shrimp Sandwich), makaron z krewetkami ( Shrimp Pasta), coś dla tych , którzy chcą być fit- Shrimp Salad oraz dwie opcje z krewetkami w zupie- kokosowej i pho. Ceny są przystępne, bo każde danie oscyluje w granicach 30 zł. Można je też powiększyć o dowolną ilość krewetek, 1 szt. to 3 zł.
Wrocławski lokal jest mały, aczkolwiek panowała w nim cudowna, luźna, młodzieżowa atmosfera. Przywoływał wspomnienia o azjatyckich barach- skromnych aczkolwiek serwujących doskonałe jedzenie. Nie możemy się doczekać, aż zawitamy nowo otwartego lokalu w Szczecinie. Już cieknie nam ślinka :) A czy Wy już byliście w szczecińskim Shrimp Housie? A może byliście w którymś z innych "oddziałów "- w Poznaniu, Warszawie lub Katowicach? Jeśli tak podzielcie się wrażeniami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz