poniedziałek, 28 marca 2016

Smaczne Malediwy, serio !



Malediwy- raj dla miłośników ryb. Chciało by się rzec- kraj rybą pachnący, ale to mało zmysłowo brzmi ;P

Targ rybny Male

Targ rybny Male



Fakt-rybek można tu pojeść. Na naszej lokalnej wyspie akurat owoców morza (o dziwo! ) nie serwowali, ale były inne pyszności. Dla przykładu pierwszego dnia, zostaliśmy zaproszeni przez jednego z mieszkańców wyspy do lokalnego baru na herbatkę w towarzystwie mięsnych, pikantnych kuleczek i obrzydliwie słodkich (aczkolwiek przepysznych) kokosowych kuleczek. Połączenie może nie zbyt trafne, ale tak nam to posmakowało, że kolejnego dnia wróciliśmy po więcej i spróbowaliśmy po kilka kawałków wszystkiego co mieli- pycha ;) 

Pierożki z kokosem i kuleczki mięsne wieczorową porą

Przekąski z lokalnego baru. Pikantny placek z soczewicy, mokre ciasto z kokosa (zakochałam się i muuuuusiałam pójść po dokładkę), kotleciki rybne i drobiowe- pyszności
Pyszne, pożywne śniadanko- naleśniki z tuńczykiem, kokosem i cebulką. Podobny farsz popularny jest też na Sri Lance z tym, że w wersji hard- z dużą ilością chili ;)
Już sam lot na Malediwy był dla nas dużym gastronomicznym zaskoczeniem. W naszej karierze „lotniczej” (:D) pierwszy raz zdarzyło nam się otrzymać obiad z deserem w cenie biletu na trasie trwającej…UWAGA… niespełna  godzinę…Wielki ukłon w stronę Srilankan Airways ;)


Będąc na Malediwach i wybierając się na całodzienną wycieczkę na bezludną wyspę możemy liczyć na lunch w cenie wycieczki. My dostaliśmy na miejscu po kawałku pizzy ( totalna podstawa, na Malediwach mają podobne pojęcie o fast foodach jak na Sri Lance, o tym pisałam w poprzednim poscie ;)), spagetti (makron plus pomidory z puszki, ale to samo było na Sri Lance:)), i gwóźdź programu: rybę (panowie ze zdjęcia tytułowego ją dla nas przyrządzali) i dzięki temu, że nasza współtowarzyszka ich dopilnowała- rybę dostaliśmy przepyszną a nie wysuszoną ;P Na deser papaja i można wypoczywać ;)


Mając trochę czasu przed odlotem warto zjeść obiad w jednej z restauracji "See Hause Maledives" na Male z tarasem widokowym na wyspę lotniskową. Jedząc obiad możemy oglądać lądujące samoloty- uwierzcie mi, że wyspa lotniskowa nie jest zbyt duża i zarówno lądowania na niej jak i starty z niej wyglądają zjawiskowo.

Jak się okazje Kottu to nie tylko lankijska specjalność, choć jak uważam lankijczykom mimo wszystko lepiej ono wychodzi

Lody, lody dla ochłody- z sałatką ze świeżych owoców


Kanapka z owocami morza- kolejny wątpliwej jakości fast food ;)








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz