sobota, 14 lipca 2018

Odkrywamy Brandenburgię- Beelitz-Heilstätten, Jüterbog, Spreewald, Slawenburg Raddusch


Po ostatnich postach wprost z rajskich Filipin, postanowiliśmy chwilowo odpocząć od tropikalnych klimatów. No bo skoro sezon wakacyjny w pełni, pogoda na miejscu, momentami niemal jak ta filipińska to czemu by nie zachęcić Was do eksplorowania najbliższej okolicy. Dziś przychodzimy z propozycją intensywnego dnia w Niemczech. Jeśli macie ochotę przespacerować się wśród koron drzew,  a póżniej dla kontrastu uliczkami malowniczego miasta Jüterborg, odwiedzić słowiański gród sprzed 1000 lat, czy przepłynąć się kanałami malowniczego Spreewaldu- rezerwujcie, któryś z weekendowych dzionków i w drogę ! 




Beelitz- Heilstäten - ścieżka w koronach drzew

Historia tego miejsca jest bardzo bogata. Ponad sto lat temu, na terenie ogromnego parku, pełnego bujnej roślinności, z rozmachem wybudowany został wielki luksusowy, kompleks sanatoryjny dla pracowników berlińskich firm, którzy wśród zieleni, śpiewu ptaków, w sielankowej atmosferze-  regenerowali swe siły witalne. W czasie pierwszej wojny światowej miejsce przekształcone zostało w szpital wojskowy i pełnił takową rolę aż do 1990 roku. Z tym, że do 1944 roku był własnością niemiecką, a w 1945 r. teren przejęły go wojska sowieckie. Najsłynniejszym pacjentem szpitala, który trafił tam w 1916 roku, był Adolf Hitler. 
Po opuszczeniu przez sowietów, podjęto próby prywatyzacji zakładu leczniczego. Jednak z umiarkowanym skutkiem. W części budynków po dziś dzień znajduje się centrum badań oraz opieki nad chorymi na Parkinsona. Pozostałe od 2000 roku zaczęły popadać w ruinę. Dziś obiekty te są nie lada gratką dla fanów tego typu miejsc z duszą. Od pewnego czasu na teren opuszczonych budynków można wchodzić tylko i wyłącznie z przewodnikiem. My odpuściliśmy sobie ten spacer gdyż, niestety nie udało nam się z nim zgrać czasowo. Nie mniej jednak szukając w internecie opinii na temat Beelitz znaleźliśmy mnóstwo pozytywnych opinii na temat owej wycieczki. Dlatego planując przyjazd zaznajomcie się z aktualnymi godzinami spacerów, na oficjalnej stronie internetowej kompleksu (TU).

Dodatkową atrakcją przyciągającą mnóstwo turystów jest ścieżka tematyczna "Baum und Zeit", która rozpościera się na wysokości koron drzew ponad opisanymi wyżej ruinami. Spacer drewnianą kładką 20 metrów nad ziemią zapewnia fantastyczne wrażenia. Najwyższym punktem konstrukcji jest 40 m punkt widokowy. A dodatkowo na całej 300 m trasie możemy od góry podziwiać opuszczone, dawne budynki szpitalne, aktualnie solidnie opanowane przez roślinność. Atrakcja dostępna jest również dla osób niepełnosprawnych, gdyż na kładkę wjeżdża winda. 


Informacje praktyczne: 

Godziny otwarcia: 
Kwiecień- Październik: codziennie, 10:00-19:00
Listopad, Grudzień, Luty: soboty i niedziele 10:00-16:00
Marzec: codzienne, 10:00- 17:00 

Kasy zamykane są godzinę przed zamknięciem obiektu.

Ceny: 
Dorośli: 9,50 €

Dzieci 7-17 lat: 7,50 €, dzieci do 6. roku życia bezpłatnie

Renciści powyżej 65 roku życia, niepełnosprawni: 8,50 €

Bilety rodzinne: 
2 dorosłych i dziecko do 18. roku życia: 25,00 €
1 dorosły i dziecko do 18. roku życia: 16,00 €

Bilety grupowe: 
Grupy powyżej 15 osób: 8,50 €/ osobę
Grupy osób niepełnosprawnych: 7,50 €/osobę
Grupy szkolne i przedszkolne: do uzgodnienia


Dojazd:

Autem: polecamy wpisać sobie w nawigację następujący adres: Straße nach Fichtenwalde 13, Beelitz- Heilstätten- i traficie

Pociągiem: z Berlina dojedziecie pociągiem w kierunku Dessau, stacja Beelitz Heilstätten
- Wszystkie niezbędne informacje znajdziecie też na oficjalnej stronie internetowej "Baum und Zeit", która posiada również swoją polskojęzyczną wersję: ----> TU, a także na facebooku: ---> TU
























Jüterbog

Następnym przystankiem na naszej trasie był Jüterbog. Niezwykle malownicze miasteczko, z mnóstwem starych zabudowań, romantycznymi uliczkami i... małą liczbą odwiedzających. Nigdy wcześniej nie słyszeliśmy o tym miejscu, choć znajduje się tylko 60 km od Berlina. Nie wiem czy jest sens przyjeżdżać  tu specjalnie. Jednak jako przerywnik na trasie z punktu A do punktu B, krótki spacer klimatycznymi ulicami Jüterboga jest jak najbardziej godny polecenia. 











Slawenburg Raddusch 

Rekonstrukcja grodu plemienia Łużyczan, wybudowany  niedaleko obecnego miasta Vetschau, stanowiący jedną z kilkudziesięciu osad grodowych w najbliższej okolicy. Oryginał powstał w około X wieku, a odkryto go podczas wykopalisk archeologicznych przeprowadzonych w latach 90-tych XX wieku. Aktualnie możemy podziwiać rekonstrukcję powstałą w 1990 roku. Miejsce cieszy się zainteresowaniem, podczas naszej wizyty spotkaliśmy kilkoro odwiedzających zarówno z Niemiec jak i Polski. 


Informacje praktyczne:

Godziny otwarcia (czynne codziennie):
kwiecień- czerwiec: 10:00-18:00
lipiec- sierpień: 9:30- 18:00
wrzesień- październik: 10:00-18:00
listopad- marzec: 10:00-16:00

Kasy biletowe zamykane są 30 min przed zamknięciem całego obiektu.

Ceny biletów:
dorośli- 7,00 €
dzieci (6-16 lat)- 4,50 €
uczniowie i studenci powyżej 16 roku życia- 5,50 €

Bilety rodzinne: 
2 dorosłych i maksymalnie 3 dzieci od 6-16 roku życia: 19,00 €
1 dorosły i maksymalnie 2 dzieci od 6-16 roku życia: 12,00 €

Bilety grupowe: 
Grupy powyżej 10 osób: 6,00 €/ osobę dorosłą lub 3,50 €/dziecko

Możliwe są także wycieczki z przewodnikiem.

Więcej informacji
na oficjalnej stronie internetowej grodu: ---> TU.
Tripadvisor: ---> TU 
Facebook: ---> TU

Adres: Slawenburg Raddusch, Zur Slawenburg 1, 03226 Vetschau, OT Raddusch, przy kasach znajduje się parking

Na terenie grodu znajduje się restauracja i mały, aczkolwiek fajny bo zachowany w tematyce grodu plac zabaw dla dzieciaków.












Spreewald

Jedną z największych atrakcji regionu jest przejażdżka tradycyjną, ręcznie wykonaną łodzią khan, przypominającą nieco gondolę - licznymi kanałami Spreewaldu, kojarzącymi się w Wenecją. Okolica nie jest zaś tak tłoczna jak we Włoszech, za to mnóstwo tu spokojnych, małych wioseczek, malowniczych lasów, a wszystko to podziwia się jeszcze lepiej z perspektywy wody. 
Najbardziej znanymi i posiadającymi najlepiej rozwiniętą infrastrukturę turystyczną miejscowościami z której startują rejsy są Lübbenau i Lehde. Jednak z uwagi na to, że dawniej łodzie służyły lokalnej ludności za codzienny środek transportu, przystanie znajdują się w wielu innych miejscach np: Burg, Lübben, Schlepzig oraz Raddusch. I ta ostatnia przystań najbardziej nam odpowiadała. A to dlatego, że dotarliśmy do niej w kilka minut od wyjazdu ze Slawenburg Raddusch. Początkowo planowaliśmy wizytę w Lübbenau. Ale, po pierwsze zrobiło się dosyć późno, a po drugie do Lübben mieliśmy około 15 km. Doszliśmy do wniosku, że po przejechaniu tej trasy, może okazać się, że i tak nigdzie nie popłyniemy, bo jest już za późno. Jak się okazało podjęliśmy słuszną decyzję, bo nawet w Raddusch nie było już planowych rejsów na ten dzień (stawiliśmy się tam po godzinie 16), jednak mieliśmy trochę szczęścia. Zaczepił nas spacerujący pan, który jak się okazało był właścicielem jednej z łodzi, zagadał jeszcze do kręcących się w okolicy innych turystów i tym sposobem- on nadprogramowo zarobił, a my mogliśmy się przepłynąć kanałami Spreewaldu :) 

Informacje praktyczne: 
Standardowo łodzie odpływają co godzinę, a rejs standardowo trwa około 2-3 godzin. Nasza wersja była wersją szybszą (co wszystkim uczestnikom jak najbardziej pasowało), trwała niespełna godzinę  i kosztowała nas 20 €/2 osoby. 


Więcej informacji: 
Oficjalna strona internetowa regionu: ---> TU i TU, znajdziecie tu mnóstwo informacji odnośnie pozostałych atrakcji regiony. Być może zdecydujecie się zostać w tej okolicy na dłużej. 
Facebook: ---> TU











Na koniec intensywnego dnia zasłużyliśmy na pyszne jedzonko. Nasza wizyta przypadła na rozpoczęcie sezonu szparagowego, a szparagi w Niemczech są prawdziwym rarytasem. Gdy tylko pojawiają się na polach od razu wskakują na honorowe miejsce w menu, każdej knajpy. Dlatego nie mogło być inaczej i na naszych talerzach wylądowały... szparagi w dwóch odsłonach. Ja postawiłam na prostotę w postaci ugotowanych szparagów w towarzystwie smażonej ryby, a Kuba zajadał się makaronem ze szparagami. Pychotka ! 



Jedliśmy w Kraeutermuehle Burg, i możemy to miejsce z czystym sumieniem polecić. Pyszne jedzenie a dookoła cisza, spokój- dla chętnych miejsca noclegowe. Więcej o tym miejscu przeczytacie na ich oficjalnej stronie internetowej (także w języku polskim): ---> TU.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz