piątek, 13 grudnia 2019
środa, 11 grudnia 2019
Boże Narodzenie w Izraelu- jechać czy nie jechać?
Zdaję sobie sprawę, że wiele osób uwielbia świąteczne przygotowania. Listę prezentów mają zaplanowaną od października. Podobnie jest z koncepcją dekoracji mieszkania na ten „magiczny” czas. Nie mogą się doczekać kolejnej emisji Kevina co został sam w domu i od tygodni nucą nieśmiertelny hit „Last Christmas” No i w porządku, tyle, że nam zawsze bliżej było do Grincha...
wtorek, 20 sierpnia 2019
Park Narodowy Doliny Śmierci- Road Trip dzień 5
Pierwsze skojarzenie z Doliną Śmierci to żar lejący się z nieba i ciężkie do przeżycia upały. To prawda, że momentami temperatury są ciężkie do zniesienia. Ale ku naszemu zdziwieniu pomiędzy najwyżej położonym miejscem w Parku- Dantes View, a punktem najniższym- Badwater Basin ,różnica temperatur wynosiła około 25 stopni Celsjusza. A to wszystko podczas kilkugodzinnego pobytu na terenie Parku.
środa, 19 czerwca 2019
Antelope Canyon , Lake Powell , Zion National Park - Road Trip Dzień 4
O istnieniu kanionów szczelinowych dowiedziałam się po obejrzeniu filmu "127 godzin". Opowiadającym o chłopaku, który przez swoją brawurę na kilka dni utknął w Blue Canyon w Utha . I jak się pewnie domyślacie- ledwo uszedł z życiem. Historia smutna, ale ujęcia zapadły mi w pamięci do tej pory. I tak oto po 10 latach od seansu mieliśmy przespacerować się bardzo podobnym kanionem.
wtorek, 4 czerwca 2019
Dzień z westernu- Monument Valley, Forrest Gump Point, Horseshoe Bend - Road Trip dzień 3
piątek, 31 maja 2019
Grand Canyon- lot helikopterem / Hover Dam /Route 66 - Road Trip dzień 2
Najkrótsza trasa, którą pokazują mapy Google- z Las Vegas do miasteczka Tusayan, skąd punkt 16 miał startować nasz helikopter trwa niewiele ponad 4 godziny. No, ale że po drodze chcieliśmy zahaczyć jeszcze o słynną zaporę Hoovera i przejechać się kultową Route 66, konieczna była pobudka skoro świt. Tak, by przed 7 wyjeżdżać już z arterii Las Vegas.
wtorek, 28 maja 2019
Las Vegas, Calico Ghoest Town, Seven Magic Mountains - Road Trip dzień 1
W Los Angeles wylądowaliśmy przed 14, a z lotniska wyszliśmy dopiero... po 16. Trzeba być świadomym tego, że cała procedura kontrolna zajmuje około 2 godzin. Najpierw czekała nas kolejka do automatów, stanowiących pierwsze "sito" przez które musza przejść wszyscy, bez względu na to czy pochodzą z krajów, na których rząd amerykański wymusza posiadanie wizy czy też nie. Automat robi nam zdjęcie, skanuje odciski palców, paszporty i rząda wprowadzenia wszystkich informacji, które wpisaliśmy na deklaracji otrzymanej już na pokładzie samolotu. Jego obsługa jest intuicyjna, wszystko przebiega sprawnie, ale w przypadku jakichkolwiek problemów pracownicy lotniska służą pomocą. Na koniec otrzymujemy wydruk, który potwierdza przebycia tego etapu. Nie zgubcie go- jest niezbędny do wyjścia z lotniska.
W kolejnym etapie kolejka się rozdziela i obywatele krajów ruchu bezwizowego idą na prawo, cała reszta na lewo, by porozmawiać o celu swojej wizyty w USA z urzędnikiem celnym. Rozmowa trwa niespełna 2 minuty i jest czystą formalnością. Pan, który nas obsługiwał, pomimo tego, że trzymał nasze dokumenty w dłoniach, i tak zapytał czy jesteśmy z... Rosji :) Chciał wiedzieć gdzie będziemy się przemieszczać, jak długo planujemy zostać i życzył miłego pobytu. Po odbiorze walizek, trzeba było zgłosić się do jeszcze jednego urzędnika, oddać mu wydruk o którym pisałam wcześniej i.... witaj przygodo !
Subskrybuj:
Posty (Atom)