Co prawda nasza wizyta w tym kraju była bardzo krótka (z resztą jak większość wypadów Europejskich)-
jednak wystarczająca żeby pokochać gastronomiczne oblicze Słowacji. Ostrzeżenie dla liczących
kalorie: destynacja ta może być niebezpieczna! Odniosłam wrażenie, że w
słowniku słowaków nie istnieje słówko zbliżone do „fit”. Jedzenie jest
wysokokaloryczne i ciężkie ale nie sposób sobie go odmówić.
Sztandarowe danie to bez wątpienia haluszki- ziemniaczane
kluseczki. Najczęściej spotykane w dwóch odsłonach: z bryndzą i
skwarkami lub z zasmażaną kapustą. Obie koniecznie trzeba spróbować ! My
jedliśmy kilka razy, w różnych miejscach i za każdym razem smakowały nam tak samo- PYCHA!
|
Haluszki z bryndzą i skwarkami. |
|
Haluszki z kapustą. |
|
Taca słowackich specjałów dla 2 osób- haluszki z bryndzą, haluszki z kapustą i pierogi z bryndzą- niebo w gębie. |
Kolejne klasyki: pierogi z bryndzą,
rozgrzewające zupy: klasyczna kapuśnica i aromatyczna czosnkowa, smażony ser (z
sosem grzybowym- bomba!).
|
Rozgrzewająca zupa czosnkowa i smażony ser w sosie grzybowym. |
|
Klasyczna kapustnica. |
Chcąc na chwilę odetchnąć od tradycji,
zdecydowaliśmy się na wizytę w jednym z browarów restauracyjnych. O tym, że
wybór był strzałem w dziesiątkę dowiedzieliśmy się już po kilku
minutach od wejścia, gdy kelnerka przyniosła nam rewelacyjne piwo warzone na
miejscu. Nie wspomnę, że gdy otrzymaliśmy swoje dania byliśmy w raju ;) Wiem,
że może to zabrzmieć mało wiarygodnie, bo jak można się tak zachwycać stekiem,
burgerem i frytkami- ale uwierzcie, że można! Bez wątpienia najlepsza wołowina
jaką w życiu jedliśmy.
Zamawiamy steki w różnych miejscach, łudząc się,
że trafimy na zbliżony efekt kulinarny- póki co bezskutecznie.
Ale co stoi na przeszkodzie, by
jeszcze raz odwiedzić stolicę Słowacji?
|
Burger z belgijskimi frytkami. |
|
Wygląda niepozornie- ale to jest właśnie najlepszy stek jaki jedliśmy do tej pory!
|
|
A no i podstawa- desery ;) Najlepiej z widokiem na serce bratysławskiej starówki ;) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz