Majówkowa Łotwa już za nami (więcej przeczytacie TU),
dlatego najwyższy czas podzielić się wrażeniami z Litwy, na której udało nam
się zwiedzić Wilno i Kowno.
Na początek kilka pierwszych wrażeń z pobytu w Wilnie:
- odnieśliśmy wrażenie, że 95% turystów to Polacy. Na każdym
kroku można było spotkać grupę naszych rodaków.
- W wielu miejscach turystycznych oraz w restauracjach, bez
problemu dogadacie się w ojczystym języku.
- W porównaniu do Rygi, Wilno jest trochę przyjaźniejsze dla
kieszeni.
- W stolicy Litwy co kilka kroków spotkacie kościół. W tym momencie
nasuwa się refleksja- dlaczego będąc w Azji dziwimy się, że co kilkanaście metrów spotkać można świątynie, kapliczkę czy choćby ołtarzyk, skoro w Europie w wielu
krajach mamy dokładnie to samo (kolejnym przykładem są choćby południowe
Włochy, więcej TU).
- Jedzenie jest genialne, aczkolwiek ciężkie i tuczące. Ale
warto na kilka chwil zapomnieć o dietach, oj warto. Jeśli jeszcze nie
czytaliście o litewsko-łotewskich smakołykach, koniecznie nadróbcie zaległości
(więcej TU).
To tyle tytułem wstępu, no ale do rzeczy. Co warto zobaczyć
w Wilnie?
Zarzecze (Užupio)
Od pierwszego wejrzenia przypomina krakowski Kazimierz.
Podobieństwo nie bezpodstawne- niegdyś tę zabytkową dzielnicę zamieszkiwała
duża społeczność żydowska. Po czym lokalizację tę upodobała sobie artystyczna
bohema, dzięki czemu nazywana jest wileńskim Montmarte. A co ciekawe w rzeczywistości jest państwem w państwie, o nazwie Autonomiczna Republika Zarzecza. Ma swoją własną konstytucję (na zdjęciu poniżej).
Literatu
Ulica Literacka- stale czynna galeria pod gołym niebem.
Dzięki inicjatywie Centrum Sztuki Współczesnej, od 2009 roku można podziwiać
ten uroczy zaułek, w którym na murach znajdziemy próbki twórczości 150 artystów
związanych z Wilnem lub Litwą. Znajdziemy tu imiona laureatów nagrody Nobla,
klasyków literatury znanych na całym świecie, ale i mniej znanych twórców.
Każdy z nich wybrał ulubionego pisarza i poświęcił mu swoje „mini dzieło”. Jak
przeczytamy na tablicy informacyjnej: „Ta wielobarwna uliczka, jest
odzwierciedleniem wielokulturowego od wieków Wilna". O tym jak prawdziwe są to słowa dowiecie się spacerując pośród tych bez wątpienia wyjątkowych murów.
Ostra Brama
Stanowi element pozostałości po fortyfikacjach miejskich
(wraz z przylegającymi do niej fragmentami murów obronnych). Znajduje się tu
kaplica chrześcijańska, a w niej- przyciągający turystów i pielgrzymów z całego
świata, obraz „Matki Miłosierdzia”.
Baszta Giedymina
Króluje nad miastem, rozpościera się z niej doskonały widok na całe Wilno- dlatego koniecznie się tu wdrapcie.
Gediminas Avenue
Główna ulica miasta, z licznymi knajpami i sklepami. Według nas najlepsze miejsce noclegowe. Pod względem lokalizacyjnym- idealne!
Nie wystarczyło nam czasu na odwiedzenie słynnych cmantarzy,
ale za to daliśmy rade wyskoczyć do Kowna- drugiego pod względem liczby mieszkańców litewskiego miasta. A oto co udało nam się w nim zobaczyć.
Stare Miasto
Łatwo dostaniecie się tu autobusem spod niemalże samego dworca kolejowego, a z przystanku do głównych atrakcji (rynek z XVI wiecznym ratuszem oraz katedra św. Piotra i Pawła, będąca największą gotycką świątynią na Litwie), doprowadzą Was klimatyczne, wąskie uliczki z kawiarenkami i sklepikami.
Dom Perkuna
Niepozornie "wklejona" w jedną z uliczek otaczającą plac ratuszowy, budowla gotycka z XV wieku.
Po dziś dzień zachował się oryginalny szczyt fasady. Z budynkiem wiąże się pewna legenda- podobno została wzniesiona w miejscu kultu pogańskiego boga Litwy.
Zielona Góra (Žaliakalnis)
Prawobrzeżna dzielnica Kowna, której największą atrakcją jest bez wątpienia kolejka linowo-terenowa, która przypomina lizbońskie tramwaje. Trasa kowieńskiego funikularu jest bardzo krótka (142 m), a pojazd pokonuje ją w 1,5 minuty (przy nachyleniu około 26%). Aktualnie kolejka stanowi atrakcję turystyczną, kiedyś była doskonałym łącznikiem pomiędzy Zieloną Górą a centrum miasta.
Dziwne byłoby, gdyby podczas naszego pobytu tam można było się nią przejechać- jak się domyślacie- nie, nie było można. Ale na otarcie łez, wspinaczka na górę zapewniła nam piękne widoki na miasto.
Aleja Wolności (Laisves aleja)
Główny deptak Nowego Miasta, pełno przy nim knajpek, sklepików- miejsce tętni życiem. A na końcu spaceru owym deptakiem czeka na nas niespodzianka w postaci budynku Soboru Michała Anioła. Świątynia robi ogromne wrażenie, zarówno swoją architekturą jak i lokalizacją- piękna neobizantyjska budowla wklejona jest w nowoczesną część Kowna. Niestety podczas naszej wizyty nie było możliwości zwiedzenie jej wnętrza. Ale może Wy będziecie mieli więcej szczęścia.
Na dokładkę wrzucamy jeszcze kilka zdjęć z Kowna :)
Stare Miasto
Łatwo dostaniecie się tu autobusem spod niemalże samego dworca kolejowego, a z przystanku do głównych atrakcji (rynek z XVI wiecznym ratuszem oraz katedra św. Piotra i Pawła, będąca największą gotycką świątynią na Litwie), doprowadzą Was klimatyczne, wąskie uliczki z kawiarenkami i sklepikami.
Dom Perkuna
Niepozornie "wklejona" w jedną z uliczek otaczającą plac ratuszowy, budowla gotycka z XV wieku.
Po dziś dzień zachował się oryginalny szczyt fasady. Z budynkiem wiąże się pewna legenda- podobno została wzniesiona w miejscu kultu pogańskiego boga Litwy.
Zielona Góra (Žaliakalnis)
Prawobrzeżna dzielnica Kowna, której największą atrakcją jest bez wątpienia kolejka linowo-terenowa, która przypomina lizbońskie tramwaje. Trasa kowieńskiego funikularu jest bardzo krótka (142 m), a pojazd pokonuje ją w 1,5 minuty (przy nachyleniu około 26%). Aktualnie kolejka stanowi atrakcję turystyczną, kiedyś była doskonałym łącznikiem pomiędzy Zieloną Górą a centrum miasta.
Dziwne byłoby, gdyby podczas naszego pobytu tam można było się nią przejechać- jak się domyślacie- nie, nie było można. Ale na otarcie łez, wspinaczka na górę zapewniła nam piękne widoki na miasto.
Aleja Wolności (Laisves aleja)
Główny deptak Nowego Miasta, pełno przy nim knajpek, sklepików- miejsce tętni życiem. A na końcu spaceru owym deptakiem czeka na nas niespodzianka w postaci budynku Soboru Michała Anioła. Świątynia robi ogromne wrażenie, zarówno swoją architekturą jak i lokalizacją- piękna neobizantyjska budowla wklejona jest w nowoczesną część Kowna. Niestety podczas naszej wizyty nie było możliwości zwiedzenie jej wnętrza. Ale może Wy będziecie mieli więcej szczęścia.
Na dokładkę wrzucamy jeszcze kilka zdjęć z Kowna :)
Informacje
praktyczne:
- Najprostszym sposobem na przetransportowanie się z Rygi do
Wilna jest skorzystanie z usług Lux Express. Jest to firma oferująca przewozy
autokarowe, coś na wzór pewnie dobrze Wam znanego „Polskiego Busa”. Z tym, że
pod względem komfortu Lux Express wypada o niebo lepiej: monitory z systemem
rozrywki i internetem, darmowa kawa i herbata- nie przypominamy sobie, żeby
Polski Bus oferował takie udogodnienia. Bilet zakupicie na oficjalnej stronie
przewoźnika (TU). Podróż trwa 4,5 h, a ceny uzależnione są od pory.
- Jak już wspominaliśmy w poprzednim wpisie (TU), tegoroczna
majówka stworzyła okazję do wykupienia noclegu za pośrednictwem platformy
Airbnb.pl. Z miłą chęcią w przyszłości również będziemy korzystać z usług
portalu. A kawalerkę, którą znaleźliśmy w Wilnie z czystym sumieniem polecamy
każdemu- genialna lokalizacja, przemili właściciele i klimatyczny wystrój,
dopracowany w każdym szczególe (więcej znajdziecie TU).
- Do Kowna najlepiej udać się pociągiem, który jedzie w
zależności od pory (połączenia różnią się ilości postojów) 1h 10 min- 1h 40
min. Za bilet zapłacicie ok 6 € za osobę w 2 strony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz