środa, 15 listopada 2017

Najpierw strzelaj potem zwiedzaj.... Brugia- najromantyczniejsze miasto Europy


Od momentu gdy kilka lat temu obejrzeliśmy film "Najpierw strzelaj, potem zwiedzaj" (org. In Brugge), wiedzieliśmy, że MUSIMY się wybrać do tego urokliwego miejsca. No i w końcu, po kilku latach planowania- udało się ! I powiem jedno- na żywo miasteczko robi jeszcze większe wrażenie. Dlatego moja rada jest taka: najpierw obejrzyjcie film, a później już nie będzie odwrotu. Nawet nie zauważycie kiedy, a staniecie się szczęśliwymi posiadaczami biletów do Brukseli. Tym bardziej, że tanie linie lotnicze rozpieszczają z cenami lotów.  A później już tylko godzinka w pociągu i jesteście w magicznej Brugii....Według mnie jednego z najpiękniejszych miasteczek Europy. 
Czym urzeka Brugia? Głównie architekturą i panującą wszędzie cudowną, magiczną atmosferą. Średniowieczna zabudowa starego miasta, brukowane uliczki, wąskie kanaliki, tworzą niepowtarzalny klimat. W końcu nie bez powodu cała, stara część miasta wpisana jest na listę UNESCO. Fakt ten przyciąga miliony turystów, dlatego niech nie zdziwi Was, że nawet poza szczytem sezonu turystycznego, będziecie zwiedzali razem z tłumami przyjezdnych z całego świata.


A co robić i zobaczyć w Brugii?

Miasteczko jest na tyle małe, że z łatwością zwiedzicie je w jeden dzień. Jednak radziłabym poświęcić nieco więcej czasu, by w spokoju móc zgubić się w tych cudownych uliczkach, zarówno za dnia jak i wieczorową porą- po zmroku panuje w nim niesamowity, mroczno- tajemniczy klimat. Istna bajka ! 

1. Grote Markt - samo serce głównej bohaterki wpisu. Ogromny rynek, a na nim mnóstwo perełek architektonicznych, jak: charakterystyczne, kolorowe kamienice, monumentalny ratusz czy najwyższa brugijska wieża zegarowa Beffroi (mieszcząca się w dzwonnicy), która zasługuje na nieco większą uwagę. Wieża ma wysokość 83 m, a żeby wdrapać się na jej szczyt trzeba pokonać 366 schodów, ale warto, bo z góry całą okolicę macie jak na dłoni.
Przed wejściem do dzwonnicy widnieje informacja, że czas oczekiwania by wejść na wieżę wynosi około godziny (kolejki !!!), nam jednak udało się wejść "z marszu" :)











2. Bazylika Najświętszej Krwi- jako, że nie jesteśmy specjalnymi fanami zwiedzania kościołów. To mimo wszystko zawsze korci mnie, żeby choć na chwilę wsunąć swój nos do wnętrza mijanych świątyń (choć zauważyłam, że wprost proporcjonalnie do ilości zwiedzanych miejsc ciągota ta ulega znacznemu zmniejszeniu :) ). I tak jak ta Bazylika z zewnątrz wygląda przepięknie, tak wnętrzem mnie nie urzekła. Ale sam plac na którym się znajduje jest bardzo uroczym miejscem, a z niego już krok na Vismarkt, który o poranku jest targiem rybnym, a po południu zmienia się w swojego rodzaju pchli targ. My zawitaliśmy na niego około godziny 17 i zastaliśmy pustki. Być może to wina niskiego sezonu, nie wiemy. 




3. Rejs kanałem- Brugia nie bez powodu nazywana jest flamandzką Wenecją. Przez miasteczko przepływa sieć kanałów, które wraz ze znajdującymi się tuż przy brzegach XVI i XVII wiecznymi budowlami tworzą niepowtarzalny klimat. Dlatego koniecznie przepłyńcie się brugijskimi kanałami. Na pierwszy rzut oka odrazu nasuwa się skojarzenie z analogiczną atrakcją w Amsterdamie (więcej TU)- podobne kanały, podobna zabudowa... Jednak mi osobiście rejs w Brugii podobał się o wiele bardziej, a to za sprawą małych, kameralnych łódeczek, a nie dużych barek przyjmujących na swój pokład turystów w stolicy Holandii.
Nasz rejs startował z okolicy Vismarkt, i był jednym z ostatnich tego dnia, gdyż odbywają się one w godzinach: 9-17, trwał 30 min i kosztował 8 €/ osobę. A przy okazji jego trwania poza podziwianiem widoków, za sprawą przewodnika, będącego jednocześnie sternikiem- dowiedzieliśmy się też kilku ciekawostek odnośnie życia w tym pięknym mieście.











4. Most św. Bonifacego- najsłynniejszy i najbardziej urokliwy brugijski mostek, zlokalizowany na tyłach Kościoła Najświętszej Maryi Panny, czyli w okolicy niezwykle klimatycznej i...fotogenicznej.








5. Arentshof- znajduje się niemal bezpośrednio przy Moście Świętego Bonifacego, plac z rzeźbami Czterech Jeźdźców Apokalipsy.






6. Beginaż- dawne miejsce zamieszkania Beginek, które swoje życie poświęcały pomocy innym. Miejsce pełne ciszy i zadumy, ma swój odpowiednik również w Amsterdamie (więcej TU).






7. Zwiedzanie browaru- my ze względu na ograniczenia czasowe, odpuściliśmy sobie tę atrakcję. Nie było nam z tego powodu specjalnie smutno, z uwagi na to, że browar zwiedziliśmy już w czeskiej Pradze (więcej TU). Jednak wizyta degustacyjna w choćby jednym z browarów Brugii była punktem obowiązkowym. Padło na Bourgogne des Flandres Brewery , rewelacyjne piwka i stoliki z widokiem na kanał- rewelacja.






8. Doskonałe jedzenie- na samo wspomnienie robię się głodna. Mule, ostrygi, gofry, czekolada....No nic, nie będę się więcej rozpisywała, bo uczyniłam to już w jednym z poprzednich postów ----- > TU








To co kiedy jedziecie do Brugii ? :) 




















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz