środa, 19 lutego 2014

Zwiedzanie Krety 2013




Kreta- słoneczna wyspa, z najpiękniejszymi w Europie plażami, wieloma turystycznymi atrakcjami, przesiąknięta niezwykłą grecką atmosferą, gdzie dni płyną powoli i spokojnie...

Naszą bazą wypadową na Krecie był Rethymnon- miasto znajdujące się mniej więcej w połowie drogi między Chanią a Heraklionem.

Pierwszego dnia wybraliśmy się autobusem do drugiego co do wielkości, ślicznego, portowego miasteczka Chani. Miejsce to słynie z weneckiej zabudowy. Spędziliśmy w nim cudowny dzień, odpoczywając na skalistym nabrzeżu ,spacerując portem, starym miastem, odwiedziliśmy też halę targową.















Dzień drugi spędziliśmy już bardzo intensywnie-  rozpoczęliśmy go przed  godziną 5 rano (tak, tak, nie ma to jak urlop ;P). Tak wczesna pobudka wymagana była przez organizatorów wycieczki do Wąwozu Samaria.
Przed 9 byliśmy już na miejscu i rozpoczęliśmy górską wędrówkę w dół najdłuższego suchego wąwozu w Europie.. Starujemy w miejscu o nazwie Ksiloskalo znajdującego się ok. 1230 m n.p.m.


 Początek trasy jest dość stromy i trudny ze względu na śliskie kamienie, lecz po kilkuset metrach trasa przestaje straszyć. Najwyższym wzniesieniem na terenie jedynego Parku Narodowego na Krecie jest Volakias sięgający 2116 m n.p.m.
Przez 16 km spaceru możemy podziwiać piękne białe wapienne skały, bujną roślinność oraz żyjące tu w stanie dzikim kozice górskie.





Na szczególną uwagę zasługuje opuszczona wioska Samaria oraz Stalowe Wrota- miejsce w którym wysokie skały zbliżają się do siebie, aż do szerokości 3,5 m. Cała trasa kończy się w miejscowości Ajia Rumeli (nam przejście całej trasy rekreacyjnym tempem zajęło 5 godzin i 40 minut), gdzie po długiej wędrówce można odpocząć na plaży. Wydostać stąd możemy się jedynie promem.












Następnego poranka z zakwasami na każdym centymetrze ciała udaliśmy się na podbój bezludnych wysepek. Pierwszym przystankiem na trasie statku wycieczkowego (wypływa z portu w Kissamos) którym się przemieszczaliśmy była Gramvousa. Dobijając do brzegu naszym oczom ukazała się mała plaża z krystalicznie czystą wodą. Na szczycie góry znajdującej się na wyspie znajduje się stara Twierdza Wenecka. Wspięcie się tam jest męczące ze względu na kamieniste zbocza i żar lejący się z nieba, jednak naprawdę warto gdyż widoki z góry powalają na kolana.





 
Kolejny przystanek- Laguna Balos- miejsce absolutnie oderwane od rzeczywistości, najpiękniejsza plaża jaką dotychczas widzieliśmy. Jaśniutki delikatny piasek, na którym co jakiś czas widać różowe smugi powstałe z pokruszonych muszelek, ciepła płytka woda, widok na zbocze góry, cisza spokój - RAJ NA ZIEMI !





Czwarty, niestety ostatni już dzień naszych greckich wakacji poświęciliśmy na zwiedzenie Rethymnonu.

















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz