czwartek, 12 stycznia 2017

Co jeść na Zielonej Wyspie?


Rozkminy łasucha: jaki jest największy minus weekendowych wypadów? A no taki, że nie jesteśmy w stanie zjeść takiej ilości nowych potraw z lokalnych kuchni, jakiej łasuch by oczekiwał. Bo choćby łasuchem był największym, pojemność żołądka ma swoje ograniczenia...
A teraz burza mózgów: pierwsze skojarzenia związane z kulinariami Irlandii ?! Irlandzkie śniadanie, ciemne piwa, fish and chips i hamburgery. No i brawo, jesteśmy w domu. To zdecydowanie rzeczy których chcieliśmy tutaj spróbować. 
Szczerze nie jestem zwolennikiem potraw typu fast food, no ale wizyta tutaj zobowiązuje do poświęceń ;)


Ryba w zielonym pieprzu z sosem beszamelowym, z ziemniakami w dwóch odsłonach: pieczonymi w przyprawach oraz w wersji "umundurowanej" gotowanej w mleku.
Słynna ryba w cieście (w rozmiarze supersize), frytki i puree z zielonego groszku oraz rewelacyjny gulasz wołowy w sosie z dodatkiem Guinessa i puree ziemniaczanym- palce lizać !

Burger wołowy z frytkami- a jakże !


Kawałki wołowiny w chlebku pita, z surówką i...frytkami, a do tego pyszny gulasz wołowy z warzywami.

Idealne dopełnienie każdego posiłku w Irlandzkiej knajpie.


Irish breakfast- to jedyna słuszna opcja którą należy brać pod uwagę rozpoczynając nowy dzień na Zielonej Wyspie. Sadzone jajko, podsmażane kiełbaski, omlet ziemniaczany, pomidor na ciepło, bekon i po plasterku białego i czarnego puddingu. Nie myślcie sobie, że puding ma coś wspólnego ze słodkościami- jest to twór z kaszy owsianej, mięsa wieprzowego, tłuszczu i przypraw, taka a la kaszanka. Po takim posiłku można zwiedzać na wysokich obrotach.

A no i obowiązkowo grzanki. Plus jako dopełnienie całości brązowy sos, bazujący na occie balsamicznym, koncentracie pomidorowym, czarnym pieprzu i pieprzu cayenn- wszechobecny w Irlandii.


Jedno z większych zaskoczeń- piwo w markecie kosztuje niemal tyle samo co w lokalnym PUBie.   A wybór jest ogromny- raj dla piwnych koneserów. Oczywiście najbardziej popularny jest Guiness o którym wzmianki spotykamy na każdym kroku podczas spacerów. Trafimy tutaj na plakaty, murale, koszulki z motywem Guinessa, a nawet czekolady, batoniki, czekolady i sosy do mięsnych potraw o smaku tego piwa- istne szaleństwo.


Największe rozczarowanie- nie udało nam się trafić na Irish Cafe. Szczerze nie szukaliśmy jakoś namiętnie, po prostu zatrzymując się na kawę rozglądaliśmy się za nią- jednak bezskutecznie...


źródło: http://www.groovycandies.com/favorites/reeses-candy

A to moja małe odkrycie- ciasteczka z masłem orzechowym, oblane mleczna czekoladą ! Rewelka!  Co prawda to produkt brytyjski, ale niezwykle popularny również w Irlandii.
"Słodyczożercom" polecam też irlandzką pełnomleczną czekoladę.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz